Kto mi pogryzł nowe buty, czyli psy i koty w Simsach!
- Autor: Kamila Zielińska
- Opublikowano: 20 Listopad 2017
- Komentuj 4
W Simsy grałam od dzieciaka. Nie ma chyba osoby, która choć raz w życiu nie usunęła drabinki z basenu lub nie stworzyła postaci na swoje podobieństwo. W końcu dostajemy do ręki niemal boską moc, pozwalającą kreować rzeczywistość naszego Sima. Niestety, z wiekiem dzieło Maxis schodziło u mnie na dalsze tory, choć każda odsłona gości na moim koncie Origin. Postanowiłam jednak wspomóc się opinią osoby, która na budowaniu i życiu wirtualnych ludzi zjadła zęby.
Karolina stawia w grach na szczegóły. Niedopracowane detale to zmora każdego perfekcjonisty. Znając wszystkie części i dodatki do nich, możemy postawić The Sims 4 Psy i Koty szczegółową ocenę, opierając się o doświadczenia z poprzednich części (np. fenomenalne The Sims 3 Zwierzaki).
A zabawie i tresurom nie było końca...
Zacznę od pierwszych wrażeń. Przede wszystkim rzuciła mi się w oczy nazwa. To już nie był dodatek ''zwierzaki'', jak w poprzednich odsłonach. Teraz wyraźnie widać, że twórcy skupili się na konkretach. Mówi się, że małe jest piękne, ale trochę żal mi było świetnie zrobionych koni w trójce. No cóż, oceniajmy jednak to co jest, a nie to czego nie ma w tym dodatku, bo wymianiać można by bez końca.
Mamy więc psy i koty. I jak one prezentują się w The Sims 4? Dość przeciętnie. O ile na kotach się nie znam, bo wymienić potrafię raptem 4 rasy i dachowca, to z psami jest już trochę inaczej. Większość z nich można na pierwszy rzut oka przypasować odpowiednio do rasy, ale czasami bardzo prosty pies sprawiał twórcom problemy. To prawie tak, jakby nigdy nie widzieli na oczy jamnika? Przecież już małe dzieci wiedzą, że jamniki mają krótkie nóżki. I jakby tu się nie bawić modyfikowaniem ich, niektóre rasy są po prostu wizerunkowo skrzywdzone.
Szpic miniaturowy. Wersja Maxis.
Dla porównania ta sama rasa z trójki. Niestety, screen wyszedł ciemniejszy niż w rzeczywistości.
Niby to nic, kilka ras wygląda jak małe hybrydy potworka z kosmitą, ale kiedy wycinamy zawartość z poprzednich gier, nie dajemy koni, zabieramy możliwość chodzenia na wyścigi i pokazy, przechadzki z psem możemy obserwować jedynie w obrębie aktualnej lokacji, a jedynym centrum psiej rozrywki jest park i lecznica, to nagle okazuje się, że jest tego wyjątkowo mało i wyglądaj to bardzo ubogo. Dla Karoliny taka niedbałość o detale jest wielkim zawodem, wybór ras jest ogromny, ale w zasadzie tylko kilka przypomina swoje realne pierwowzory (dalmatyńczyk sprawdził się nieźle).
Mamy też kompletnie nową rasę psów - Lis Zwyczajny (akurat całkiem nieźle się prezentuje).
Ciekawą opcją jest krzyżowanie ras. Możemy już w kreatorze postaci bawić się w krzyżówki i modyfikować geny swoich pupili. Można też zdać się na tradycyjne rozmnażanie czworonogów, jednak tu obie zwracamy uwagę na pewną tendencję, szczeniaki zazwyczaj pdobne są do samca i ciężko uzyskać satysfakconującą kombinację (sprawdzone na dwóch miotach i kreatorze).
Dla simów też nie ma jakiegoś wyjątkowego ''wow''. Kilka fryzur raptem, z uszami kota (no oczywiście, w dobie konwentów bez kocich uszu ani rusz!), z psią łakpką wyciętą na głowie mężczyzny, no dziwacznie i niestylowo.
Kocie uszy?
Czy psia łapa?
Zwierzaki zachowują się bardzo fajnie. Dają jasne sygnały, komunikują swoje potrzeby wyraźnie. Potrafią uciec na kilka dni, a wtedy warto rozwiesić ogłoszenia używając komputera, by zguba szybciej wróciła do domu. Trzeba pamiętać by go przywitać po powrocie, bo tylko szczęśliwe psy, zadbane przez właściciela, będą sercem domu okazującym nam miłość.
Ważne jest to również z aspektu zdrowia. Jeśli nie będziemy dbać o nasze czworonogi, to będą chorować i wymagać leczenia. Trzeba więc regularnie szczepić je w klinice, pilnować by miały jedzenie i nie czuły się samotne. Niestety, tu pojawia się problem. Nie można nimi kierować. Z jednej strony to zrozumiałe, nie sterujemy przecież zwierzęciem w życiu to i w grze nie powinniśmy, jednak to są Simsy i takie rozwiązanie może niektórych nie uradować.
Wizyta w lecznicy to dla zwierzaka czysta przyjemność. Szczepienie, jak widać, nie robi na kocie wrażenia.
Jeśli ktoś tak jak my zwraca uwagę na szczegóły, powinien bardzo mocno przemyśleć charakter swojego psa lub kota. Można co prawda adoptować zwierzaki, które mają już określony charakter, jednak ich osobowość jest bardzo mocno zaznaczona. Jeżeli Wasz pies ma schludny wygląd i nadmiar energii rozsadza go od środka, to będzie wszędzie tam gdzie Wasz sim. Pod nogami, na kanapie, w toalecie. Mój przykładowo uwielbia tarzać się w kałużach. Łazi brudny całe dnie i wszystko roznosi. I pomyśleć, że nazywa się Dezodorant...
Co sprawia, że warto zainwestować w dodatek? Chyba to co zawsze. Jeśli ktoś jest wielkim fanem, to kupuje większość dodatków, a te ze zwierzakami zawsze były najciekawsze (w tej części gry wygrywa dodatek Kariera). Mamy dodatkowych członków rodziny, stopień trudności gry wzrasta, poza tym bardzo długo na niego czekaliśmy. Apetyt rośnie w miarę jedzenia, więc im dłużej się gra, tym więcej różnorodności potrzebujemy w życiu naszych Simów. A Psy i Koty absorbują uwagę.
Dla takich chwil warto!
Co sprawia, że nie warto? Jeśli ktos już ma 4 część The Sims, to nic. Jeśli jednak nie posiadacie akurat tej części, a marzy Wam się wirtualne życie, to lepiej zainwestować w pełny pakiet trzeciej części, gdzie dodatek ze zwierzętami był po prostu świetny i dawał ogrom możliwości.
Odchowam moje szczenięta, wytresuję moją sukę o imieniu Dezodorant, i kiedy już znudzi mi się strzelanie do wrogów z pewnością będę wracać do Simsów. Bo tak to z nimi jest, nawet jeśli nie są idealne, to zawsze gdzieś w sercu dają o sobie znać.
Kopię gry dostarczył wydawca – Electronic Arts Polska
Pod tym wpisem można się reklamować. Jeżeli uważasz, że stworzyłeś bardzo dobry film związany z tematem wpisu, wklej do niego link w komentarzu. Najlepsze filmy zostaną tutaj na zawsze. Zapraszamy do komentarzy. Czekamy na Wasze opinie. Do dyspozycji naszych czytelników oddajemy również forum dyskusyjne... serdecznie zapraszamy tam do rozbudowanych dyskusji i kooperacji spoleczności brodaczy!
Komentarze